Pan dr Czabański opublikował tekst na temat waloryzacji. Ponieważ jest to temat, którym się zajmuję, czuję się w obowiązku ten artykuł skomentować. Artykuł jest tutaj: http://pomocfrankowiczom.pl/?p=618 Oto mój list do autora, opublikowany w komentarzu pod tekstem.
Panie Jacku,
obawiam się, że pominął Pan wiele ważnych kwestii w swoim artykule. Nie powołał się Pan na dorobek kolegów prawników. Zabrakło odwołań do Brzozowskiego, Jastrzębskiego, Radwańskiego, Żmija, ale także do Lemkowskiego. Zabrakło uwagi, że nominalizm wynika wprost w art.720, o czym wspomina Czachórski. Zabrakło uwagi, że Truszkiewicz haniebnie to pogwałcił opisując pożyczkę w EncPrawBan (1999). Wspominanie o kwestiach waloryzacji z okresu międzywojennego z pominięciem dorobku dr Jastrzębskiego jest wielkim przeoczeniem. Ba! Wręcz nietaktem. Robiąc to obnaża Pan swoją niewiedzę w zakresie dorobku prawniczego. Wspominanie o waloryzacji pożyczek i kredytów bez wspomnienia o waloryzacyjnej funkcji odsetek jest dużym przeoczeniem, wręcz działalnością szkodliwą, a także pokazuje brak zrozumienia tematu. Wypowiadanie się o waloryzacji umów hipotecznych, bez dotarcia do przyczyny świadczenia pieniężnego jest także niezwykłym przeoczeniem. Roszczenie zwrotne wynikając z art.720 nie może być waloryzowane umownie, ponieważ nominalizm jest wpisany literalnie w art.720, podobnie jest w kwotą wykorzystanego kredytu, aczkolwiek kredyt bankowy jest stosunkiem prawny bardziej złożonym, co powoduje że nominalizm może wynikać z większej ilości paragrafów. Do takiego należy także zaliczyć pominięcie art.385(1) par.5, który jest zbyt ważny aby zostać ponownie pominiętym. Artykuł ten pomijali wszyscy prawnicy; pomija go także Pan. Dlaczego? Pominął Pan także dorobek francuski (1920) w tym obszarze. Wrzucenie klauzul towarowych, walutowych oraz indeksowej do jednego akapitu jest cofnięciem się w rozwoju o 100 lat. Bardzo proszę zapoznać się z artykułem prof Levy (1966), który to pięknie tłumaczy. O tym jak należy stosować klauzulę walutową instruuje SN w orzeczeniu III CZP 141/91. Klauzula walutowa w przypadku umowy o kredyt bankowy może wywierać wpływ na zmienne oprocentowanie - jest to jedyna możliwość. Inne postępowanie jest zabronione art.358(1) par.5
W ostatnich 25 latach zrobiono wiele złego w dziedzinie rozumienia nominalizmu i waloryzacji umownej. Zrobiono jednak o wiele więcej złego poprzez brak polemiki na ten temat. Autorzy poklepywali się po cytatach zamiast poddawać swoje twierdzenia polemice i wątpliwością. Skutkiem tego jest fakt, że po 25 latach powtarza Pan dywagacje prof Czachórskiego z 1963 roku, które powtórzył dr Brzozowski w 1994 roku. Niestety także prof Radwański wpisywał się w ten chór klakierów. Nikt z nich, włączając prof Czachórskiego nie wykonał jednak sumiennej pracy naukowej w tym zakresie. Jest to temat zaniedbany, ale jednocześnie zbyt ważny aby go nadal zaniedbywać.
Z całym szacunkiem, ale jest to temat bardzo ważny. Zbyt ważny aby publikować nieroztropne i niedopracowane artykuły w periodykach naukowych. Błąd taki zrobił dr Brzozowski w 1994 roku, właśnie w Palestrze. Do tej pory jest cytowany. Temat jest także zbyt ważny, aby opisywała go osoba nie zajmująca się naukowo zobowiązaniami. Przeprasza, że to piszę, ale jest Pan karnistą, o czym świadczy Pański dorobek naukowy. Bardzo proszę podjąć polemikę z jednym z autorów zajmujących się problematyką waloryzacji, ale proszę nie pisać autorytatywnych artykułów, ponieważ przyniesie to więcej strat niż korzyści.
Jak Pan wie, doceniam Pańską pracę, jednak nie rozumiem, dlaczego nie podejmuje Pan polemiki w tych ważnych sprawach, oraz dlaczego wypowiada się Pan autorytatywnie nie mając ku temu podstaw wynikających z dorobku naukowego. Sprawy zobowiązań są abyt ważne, aby skwitować je kilkoma godzinami spędzonymi w bibliotece. Błąd ten zrobili już Molis i Truszkiewicz, zostawiając po sobie bardzo nierozważne opisy stosunków kredytowych, które wywarły wpływ na naszą rzeczywistość. Proszę się nie wpisywać w ten kanon postępowania.
Ufam, że powyższe odbierze Pan jako krytykę konstruktywną, mającą na celu dobro sprawy. Pochopne działania szkodzą sprawie zamiast ją wpierać.
Apeluję do Pana o roztropność. Apeluję do Pana o dialog z innymi prawnikami. Apeluję do Pana o dialog z nami - amatorami.
Z wyrazami szacunku,
Ryszard Styczyński
a ja bym się tam z koniem nie kopał. Obaj Panowie robicie świetną robotę i nie ma co sobie wzajemnie bruździć.
Mecenas na pewno wykonał już b. dużo, pisząc propozycję ustawy (szkoda że nie przeszła), no i b. spokojnie i merytorycznie wypowiada się w mediach. Dla nas to niewątpliwy plus. Pan natomiast odwalił wręcz tytaniczną pracę docierając do źródeł literaturowych, z których teraz możemy wszyscy korzystać.
A że Panowie różnie rozumiecie prawo - to nic dziwnego. Prawo to nie matematyka, i wymaga interpretacji. I każdy z Was może mieć swoją perspektywę, z którą nie trzeba się zgadzać, ale należy ją uszanować.
Ja np. wierzę, że waloryzacja jest dozwolona tylko w przypadku stałego oprocentowania - i nie przeszkadza mi, że doktryna tego nie potwierdza. Takie mam własne, subiektywne poczucie sprawiedliwości, i już! ;-)
Ale do meritum -
Trzeba zauważyć, że Mecenas udostępnił tylko część artykułu, więc trudno komentować (krytykować) całość. Jakieś wyjaśnienia, czy założenia odnośnie analizy mogły znaleźć się w części nieudostępnionej.
Mnie np. bardzo interesuje fakt, że w opublikowanym fragmencie nie pojawia się ani razu termin "kredyt denominowany". I może to świadczyć o dwóch, całkiem odmiennych, rzeczach:
1) Albo Mecenas celowo nie wyróżnia rodzaju kredytów, bo potwierdza, że k. indeksowane / denominowane są kredytami złotowymi, tylko waloryzowanymi kursem waluty obcej. Czyli, że w kredytach takich (zarówno indeksowanych jak i denominowanych) skorzystano z kursu waluty obcej, by zaproponować indeks (miernik niepieniężny), który waloryzuje zobowiązanie wyrażone w pieniądzu. I co warto podkreślić, mimo waloryzowania kursem waluty obcej zobowiązanie pozostaje w złotych. Waloryzacja nie zmienia waluty zobowiązania (tak samo jak waloryzacja ceną pszenicy, nie zmienia waluty zobowiązania na 1 KŁOS).
Jeśli zatem właśnie tak Mecenas uważa, to znaczy, że dzięki Bogu zmienił zdanie. Bo jeszcze do niedawna twierdził inaczej.
Ale w tym wypadku, zdziwiło mnie wyciągnięcia jakiegoś rozporządzenia MF z 2007, które jest w/g mnie trochę bez sensu. Bo jeśli jako bezwzględną zasadę uznajemy, że zobowiązanie waloryzowane kursem waluty obcej winno być obsługiwane (wypłacone i spłacane) w PLNach (bo to jest waluta długu), i tego zdania od zawsze był NBP i SN, to owo rozporządzenie MF z 2007 należy traktować raczej albo za niezrozumienie instytucji waloryzacji, albo może pewną redundancję prawną (zupełnie niepotrzebną).
2) Albo Mecenas traktuje k. denominowany jako walutowy. Ale wówczas należy bardzo wyraźnie odróżnić klauzulę walutową od zasady swobody umów (art. 353 1 k.c.), czego Mecenas nie zrobił. Ta druga zasada dopuszcza np. by kredyt dewizowy (a więc może też denominowany?) mimo, że udzielony w walucie obcej, został obsługiwanych w złotych. Ale zdecydowanie swoboda umów, to nie to samo co klauzula waloryzacyjna!
A teraz wnioski:
1 - Jeśli założymy, że prawdziwy jest pkt 1, to należy stwierdzić, że k. denominowane mają błędnie ustanowioną hipotekę. Zatem szkoda, że nie mamy tu żadnego komentarza, bo z tym wcześniej czy później, będzie się musiał zmierzyć nasz wymiar sprawiedliwości.
2 - A jeśli założymy, że prawdziwy jest pkt 2, to po pierwsze należy odróżnić klauzulę walutową od zasady swobody umów, a po drugie trzeba zauważyć, że kredytach walutowych (dewizowych) nie ma spreadów. I tak też zagadnienie "walutowości" rozumieją organy podatkowe. I tuż też nie ma komentarza.
3 - Zatem głos mec. Czabańskiego, który nie rozstrzygnął dylematów, należy traktować jako przyczynek do dyskusji, i może bardziej - jako zaczątek poważnej debaty wśród prawników. I za to podziękować.
4 - Zachęcam też Pana Ryszarda do opublikowanie swojego artykułu w Palestrze. A kto bogatemu zabroni? A niech rozgorzeje naukowa polemika! ;-)
Jeśli klauzula waloryzacyjna w ramach swobody umów służyła do zastosowania oprocentowania opartego o LIBOR, to czy bank rezygnuje z wynagrodzenia w postaci odsetek? Czy wtedy jego jedynym wynagrodzeniem jest marża powiększająca stopę bazową? Ciekawe jak bank księguje przychody z tego rodzaju kredytów.
Jeśli w 2011 ustawa antyspreadowa coś skomplikowała, to pytanie co? Jeśli wprowadziła do obrotu (z mocą wsteczną) niezdefiniowane w niej kredyty indeksowane / denominowane, to najpewniej potwierdziła ich złotowy charakter.
Poza tym jak banki wytłumaczą, że umowy są OK w myśl art. 4a "antyspreadówki" skoro w umowach na próżno szukać szczegółowych zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty. Przypomnijmy, że wymóg opisywania tych zasad jest bankom znany od 2006, gdy KNB wydał Rekomendację S (5.2.2.c). Czyżby brak zasad ustalania kursów w umowie oznaczał bezwględną nieważność umowy ze względu na art. 58.1 KC?
Pani Karolino,
Możliwe że Pani ma rację, ale nIe znamy całego tekstu, więc nie wiemy co p. Mecenas myśli obecnie. NB ja też zmieniłem zdanie odnośnie k. denominowanych, gdy poczytałem sobie trochę o mechanizmach działania banków, oraz zaznajomiłem się z historią uchwalania ustawy anty-spreadowej (m.in. opinie SN i NBP).
I skoro teraz p. Mecenas pisze "zainteresowanych zachęcam do przeczytania fragmentu z ... artykułu poświęconego problemowi kredytów indeksowanych i denominowanych, a więc zawierających walutową klauzulę waloryzacyjną ", to jednoznacznie dowodzi, że objął tą klauzulą oba rodzaje kredytów. A jak już wyjaśnialiśmy, można tak zrobić tylko w przypadku kredytów złotowych, waloryzowanych. Więc poczekajmy do ukazania się artykułu ;-)
Mam nadzieję, że ów papier zastymuluje dyskusję i to będzie jego główna wartość.
okazuję drCz należny szacunek za to co robi, ale nie mogę się zgodzić na szerzenie nieodpowiedzialnych twierdzeń w prasie fachowej. Dywagacje prowadzone w sieci są niewiążące; publikacja w Palestrze staje się dorobkiem doktryny. drCz wykonał prace niedostateczną aby uchodzić za autorytet w naszej sprawie. Artykuł, jak wykazałem pozbawiony jest referencji do ważnych elementów dorobku w tym zakresie.
Co do pominięcia kred denominowanego. Wydaje mi się, że drCz miał w zamiarze napisać artykuł ponadczasowy i uniwersalny. Nie doszukiwałbym się głębszej myśli. Ale bardzo proszę zadać drCz pytania.
-Ryszard
Do do rekomendacji KNF to można je sobie włożyć gdzie kto lubi, ale rekomenduję majtki od strony której zwykle nie widzimy Rekomendacje to tzw. soft law. Można to użyć, ale nie trzeba. Na pewno nie wchodzi w grę art.58.
myślę że żadnej dyskusji nie będzie. Matołki będą się na ten artykuł powoływać. Będą go cytować. I kropka. Czy ktoś polemizował z Brzozowskim na temat waloryzacji? Nie zauważyłem. Za to paru(set) autorów się powoływało na jego artykuły. O zgrozo także w Palestrze.