Drodzy Państwo,

przeszukując notatki znalazłem poniższy komentarz na temat pracy sądu. Dodał go nieznany mi autor pod artykułem na temat sprawy szczecińskiej. Komentarz chyba został usunięty - nie mogłem go znaleźć w sieci. 

CYTUJĘ: Błądzicie, błądzicie, błądzicie. Nawet jeżeli uchwała Sądu Najwyższego ma moc zasady prawnej, to wiąże ona tylko i wyłącznie inne składy Sądu Najwyższego. Sądów powszechnych nie da się związać w sposób abstrakcyjny (w oderwaniu od konkretnie rozpoznawanej sprawy). Sędzia odpowiada tylko przed ustawą i własnym sumieniem. Jedynie w konkretnie rozpoznawanych sprawach istnieje przypadek związania. Chodzi o sytuację kiedy sąd odwoławczy uchyla orzeczenie i przekazuje sprawę sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Wtedy wytyczne sądu odwoławczego są wiążące, a niezastosowanie się do nich może grozić wytykiem (wpisem do akt osobowych). Ale osoby wskazujące na faktyczną presję wywieraną na sądy mają oczywiście rację. W dobie internetu, kiedy każdy znajduje po kilkanaście wyroków Sądu Najwyższego do danego zagadnienia, trudno pozostać sędziom wobec tego obojętnym. W obawie przed uchylaniem ich wyroków często podzielają najbardziej akceptowane poglądy doktryny prawniczej i w uzasadnieniach gęsto cytują orzecznictwo innych sądów. Sam przygotowując projekty uzasadnień (jestem obecnie asystentem sędziego), często piszę w nawiasach wstawki typu "tak też Sąd Najwyższy w orzeczeniu...", "zobacz również postanowienie Sądu Apelacyjnego w..." itd. Robię to głównie z uwagi na pieniaczy, których obecnie jest cała masa. Wszyscy uważają, że znają się na wszystkim, zwłaszcza na prawie, a sędzia to jakiś debil z łańcuchem na szyi. Z doświadczenia wiem, że jak taki delikwent sobie poczyta, że zdanie sędziego podzielane jest przez najróżniejsze sądy w kraju, od Krakowa, przez Poznań, do Szczecina, to mina mu rzednie i rezygnuje z apelacji. KONIEC CYTATU

Podpisuję się po d powyższym. Nie dajmy się zwieść, że orzeczenia SN są wiążące dla innych spraw. Jak autor zauważył i wyjaśnił, nie są. Polska nie jest krajem Common Law, gdzie rozumienie prawa kształtowane jest przez precedensy. Jesteśmy w kręgu Civil Law, gdzie ważna jest ustawa. Sędzia wykonuje bardzo ważny zawód odczytując argumenty obu stron, ważąc je i weryfikując pod kątem zgodności z ustawą. Ważąc argumenty i wydając wyrok, sędzia kieruje się ustawą oraz swoją wiedzą i sumieniem. Dobitnie jest to widoczne w interpretacjach waloryzacji sądowej art.358(1) par.3, gdzie jest jasno powiedziane i chyba nie ma w tej interpretacji rozbieżności, że sędzi działa w zgodnie ze swoim sumieniem. Tylko i wyłącznie. Sędzia jest jednak tylko człowiekiem ukształtowanym w naszej rzeczywistości. Pobierał nauki na naszych uniwersytetach, które w ostatnich 25 latach uczyniły wiele złego w zakresie rozwoju wiedzy na temat pieniądza i kredyty bankowego. Sędzia chcąc nie chcąc przez te interpretacje jest ukształtowany. Naszym obowiązkiem jest wykazać błędy interpretacyjne, wzajemne powiązania autorów cytujących się nawzajem zapewne w celu zdobycia punktów za cytowania i publikację. Nie bójmy się wykazywać ich błędów warsztatowych, polegający np. na nie odnoszeniu się do dorobku światowego w danych zakresie. Nie bójmy się także wykazywać braku rozwoju pewnych obszarów prawa w ciągu ostatnich 25 lat. Stosowanie plagiatu oraz autoplagiatów. Prawnik, który przez 25 lat nie posunął wiedzy na temat pieniądza nie może być traktowany poważnie i jego doktrynalne interpretacje powinny zostać przed sądem obalone. 

Nie zapominajmy o tym. Dostarczajmy sędziom argumentów, które będą mogli poznać i zważyć. Bez tego pozostają pod działaniem nacisków, mediów, banksterów, lobbystów, pseudo dziennikarzy, pseudo naukowców i innych osobników o wątpliwej moralności. 

-Ryszard Styczyński