Szanowni Państwo,
ręce opadają. Duet Popiołek&Samcik połączyli swoje siły. To oczym piszemy od miesięcy stało się nagle widoczne dla dziennikarzy ekonomicznych. A to dobre. To co pisywał kolega T.Nowak nagle stało się widoczne dla propagandystów. Ale dlaczego tak się stało? Czy sami do tego doszli? Nie! Zmusiła ich do tego sprawa prowadzona przez mec.Barbara Garlacz z Harvest Legal House.
Dobra nasza! Nagle się okazuje że król jest nagi. Teraz król będzie udawał, że ma niewidoczne ubranka - takie królewskie niewidoczne fatałaszki, których nie pojmie byle prostak. A już na pewni nie zwykły kredytobiorca.
Ale czy nie zdajecie sobie sprawy, że tym artykułem otwieracie puszkę Pandory? Ta lekko spóźniona uwaga drogi duecie P&S otwiera cały szereg pytań. Wysłałem kopię mojego Listu Otwartego to NBP także do Was, więc je znacie. Kilka z pytań brzmi następująco:
3.3. Czy bank ma prawo używać kapitału zdeponowanego przez swoich klientów do przeprowadzania operacji na instrumentach pochodnych?
3.4. Czy bank ma prawo transferować kapitały zdeponowane przez swoich klientów do banków zagranicznych?
3.5. Czy przekazywanie kapitałów zdeponowanych przez obywateli RP do banków zagranicznych nie naraża oszczędności Polaków na ryzyko ich utraty?
Ekipo Samcika! Zastanówcie się co robicie! Dziennikarstwo to nie propaganda. Dziennikarstwo to nie amatorskie popuszczanie. Dziennikarstwo to poważna sprawa.
Gratulacje dla mec.Garlacz, dr Nowaka i wszystkich, którzy ciężko pracowali nad dotarciem do prawdy. Dzięki Wam nie tropimy już Yeti. Dzięki wam zaczynamy pisać konkrety. A tych co tropili Yeti wyślijmy w Himalaje. Niech tam odnajdą spokój. Niech tam na śniegu piszą swoje wynurzenia pseudo-ekonomiczne. I niech czytają E.Bernays'a - na początek PROPAGANDA, New York, 1928.
-Ryszard Styczyński