Szanowni Państwo,
wielkie nieba! Wszechwiedząca i mająca duży wpływ na umysły wszystkich Polaków i Polek oraz znaczą część cywilizowanego globu gazeta wyborcza oznajmiła wczoraj że JE Prezydent nie dotrzyma danego słowa. Twierdzenie to podparła opowieściami głównego analityka firmy co to kredyty walutowe sprzedawała. Wielki nieba! Toż to klasyczna propaganda według przepisu Edwarda Barneys'a podana w 1920 roku. Dziennikarz powinien jeszcze poprzeć swoje wymysły wypowiedzią głównego lekarza weterynarii oraz przeciekiem ze stowarzyszenia dentystów polskich a może nawet i zrzeszenia prezesów RP. Takiej siły autorytetu nie wytrzymałby żadem umysł. No nie powiem, że ten analityk ma nazwisko przypominające, a niech mnie! to samo co pewien ekonomista z instytutu Adama Smitha. Zbieg okoliczności? Raczej zbieg z zakładu zamkniętego. Kompletne wariatkowo. W artykule pojawia się magiczne 30/70. Skąd znamy 30/70? Z jednej z propozycji z sobotniego WikiLeaks. Staram się być obiektywny, ale nazwisko autora nie jest wymienione. Oznacza to że publikacja z ostatniej soboty mogła być klasyczną wrzutką aby stać się elementem dalszej narracji obrońców systemu.
Nie wspomnę że Pan analityk z firmy co jej nazwy przez kulturę nie wymienię, zupełnie nie wspomina o złamaniu prawa. Mówi coś natomiast o Komisji Stabilności Finansowej. Chyba najwyższy czas powołać Komisję Stabilności Prawnej aby mieć przeciwwagę dla magików od finansów. Panowie, pobudka! 6:58 na zegarze! Wstajemy, myjemy buzie i zęby, zakładamy lniane uniformy i zapraszamy na spacerniak! A potem na siłkę. Już tak niedługo będzie. Panowie finansiści. A za karę będziecie studiować do końca wykonywania kary, prawo rzymskie, kodeks cywilny, podstawy matematyki oraz etyki.
Byłbym kontent, gdyby w tych sprawach nie wypowiadali się przedstawiciele branży, która doprowadziła do kryzysu i zbudowała swój majątek na naszej naiwności. Byłbym kontent gdyby dziennikarze kierowali swe kroki do specjalistów a nie ludzi uwikłanych.
-Ryszard Styczyński