LIST OTWARTY 
DO ZWIĄZKU BANKÓW POLSKICH

* * * 

Ryszard Styczyński
15 X 2015

* * *


Wielce Szanowni Państwo,

zwracam się do Państwa z prośbą o zdjęcie artykułu "24 prawdy o kredytach walutowych". Dokument jest szokujący. 

Bardzo źle się stało, że w wyniku złego zarządzania kryzysem zaistniałym, po styczniowej zmianie kursu waluty helweckiej, my obywatele Polski i klienci banków zaczęliśmy analizować prawo i zasady bankowości. Od tych spraw są prawnicy i bankowcy, my - zwykli obywatele powinniśmy zająć się swoimi sprawami. Każdy z nas ma rodziny, pracę, życie duchowe i społeczne oraz hobby. Niestety w wyniku haniebnie nieprofesjonalnego zachowania banków, kompletnie nie przygotowanych na kryzys, rozpoczął się bunt społeczny.

Używam słowa bunt, bo finalnie wyszliśmy na ulice, trąbimy i krzyczymy aby nasze argumenty były dostrzeżone. To nie jest normalna sytuacja. Z drugiej strony Państwo staracie się przedstawiać swoje argumenty. Do tej pory balansowaliśmy w stanie równowagi. Państwa Biała Księga okazała się dokumentem w miarę wyważonym, przedstawiającym przyczynę i rozwój akcji kredytowej. Niestety w czasie nabrzmiałych emocji, prasa publikowała nieumiejętne wypowiedzi dziennikarzy, nie posiadających kompetencji do wypowiadania się w temacie bankowości i spraw ekonomicznych. Wydrukowano szereg fatalnych wizerunkowo wywiadów w prezesami banków. Prezes jednego z banków wpierający się swoim głównym ekonomistom, który wcześniej publikował bardzo złe wypowiedzi. Ten sam prezes mówiący że zarabia tyle co piłkarz, czy z kolei inny prezes mówiący że bankowość upadała do poziomu spaarkasy. Niepotrzebnie i nieprofesjonalnie przeprowadzona akcja propagandowa. Ludzie martwią się bezpieczeństwo finansowe swoich rodzin, a Państwo udajecie że się nic nie stało i banki powinny być fajne. Nie jest to prawdą. Bankowości to za poważna sprawa aby musiała być fajna - bankowość musi być nudna i bezpieczna.

Prasa prasą, dziennikarze dziennikarzami, prezesi prezesami, ale dotychczasowa komunikacja ZBP była profesjonalna i wyważona. Często nierzetelna ale komunikacja publiczna ma swoje prawa. Macie Państwo swoje racje i ich bronicie - szanuję to. My jako kredytobiorcy także mamy swoje racje i także prosimy o bycie szanowanym i wysłuchanym. Przegraliście Państwo walkę o BTE. Nie wiem dlaczego poddano ten przepis. Orzeczenie IC 1117/11 pokazuje że klienci mogą się bronić skutecznie przed egzekucją komorniczą, gdy racja leży po ich stronie. Dlaczego Państwo jako ZBP nie propagujecie tego typu wiedzy? Dlaczego nie uczycie klientów jak się bronić przed błędami systemu? My jako klienci potrzebujemy banków, wy potrzebujecie nas. 

Jest także kilka innych obszarów które przegrywacie na niekorzyść społeczeństwa. Dlaczego tak się dzieje? Państwa przywilejem ale i obowiązkiem jako profesjonalistów jest rozwój sektora bankowego tak aby służył całemu społeczeństwu. Fatalne publicity banków zaniża rangę tej profesji do bardzo niepochlebnego poziomu.

Zaczęliśmy się zrzeszać, wymieniać informacjami, pomagać sobie wzajemnie, manifestować, ale także analizować prawo i zasady bankowości. Przez miesiące początkowe przypuszczenia o nieprawidłowościach, przetwarzały się w fakty. Fakty coraz bardziej szokujące i pokazujące bezmiar niekompetencji pracowników sektora bankowego. Niekompetencji w komunikacji publicznej, edukacji, przygotowywaniu wzorców umów, marketingu, sprzedaży oraz realizacji kontraktów. Temat jest bardzo dobrze opracowany i udokumentowany. Książka Pana Tomasza Sadlika dobitnie to prezentuje. Książka Pana Tomasza pozostanie na zawsze w zasobach intelektualnych Polski, dokumentując błędy okresu dziecięcego polskiej bankowości (cytat z kolejnego prezesa). Nie jest ona białą księgą analizującą wszystkie aspekty prawne i techniczne, ale jest w zbiorem opinii na temat zaistniałej sytuacji. Pokazuje także emocje klientów.

Kamieniem milowym, odmieniającym w miarę profesjonalną narrację ZBP, jest jednak publikacja tekstu "24 prawdy o kredytach walutowych" [https://zbp.pl/wydarzenia/24-prawdy] mającą znamiona braku profesjonalizmu i propagowania złych praktyk. Zajmuję się tematem kredytów od kilku miesięcy i muszę powiedzieć że jestem zszokowany i oburzony. Nie tym co się wydarzyło w ostatnich 10 latach, ale tym co się wydarzyło 10.10.2015. I Jest mi smutno, że argumentacja sięgnęła z Państwa strony bruku. Do tej pory udawało się Państwu osiągnąć poziom wypowiedzi w miarę sprawnie. Osoba która napisała tekst "24 prawdy..." jest uosobieniem niekompetencji polskiego sektora bankowego - jest tego stanu kwintesencją. Natychmiastowe zdjęcie artykułu i wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych wobec autora może naprawić sytuację. Pozostawienie tego dokumentu w sferze publicznej ośmiesza instytucje bankowe oraz Związek Banków Polskich. My jako amatorzy możemy publikować swoje przemyślenia; możemy poszukiwać i błądzić. Państwo jako profesjonaliści musicie ważyć swoje słowa. Fundamenty Państwa profesji osadzone są w starożytności.

Możemy dyskutować czy kredyty denominowane w walucie obcej są legalne czy nie. Nie ma jednak obszaru do dyskusji w ramach kredytów waloryzowanych oraz indeksowanych - zmieniających kwoty przekazanego kapitału. Ta forma prawna jest pogwałceniem nie tylko prawa polskiego, ale i fundamentalnych zasad pochodzących z prawa rzymskiego. I niestety nie jest dobrym argumentem ustawa antyspreadowa sankcjonująca patologię system po 5 latach oferowania kredytów na rynku. Odczytując prawo widzę że kodeks podatkowy jest obszarem obszarem sankcjonującym konieczność pobierania podatków także z patologii (np. opodatkowanie waloryzacji), jednak księgi normujące stosunki społeczne zwykle wyglądały spójnie. Odmieniła to ustawa antyspreadowa, czego wyrazem jest Państwa instrukcja jak tę ustawę odczytać. Przypomnę że w instrukcji domniemujecie Państwo czym jest kredyt denominowany a czym indeksowany. Odzwierciedleniem tej niepewności jest stan sektora kredytów mieszkaniowych w Polsce i nasz bunt.

Wzywam Państwa do jak najszybszej naprawy zaistniałej sytuacji. Sytuacji która może wymknąć się spod kontroli jeżeli Państwo Polskie podejmie emocjonalne decyzje. Kwestie bankowe są bardzo skomplikowane. Organizacja władz publicznych nie gwarantuje zadowalającego poziomu edukacji ekonomicznej, niezbędnego do podejmowania przez parlamentarzystów świadomych decyzji. Ustawa antyspreadowa dobitnie to pokazuje. Z drugiej strony, Państwo jako Związek Banków Polskich, nie potraficie przeprowadzić efektywnych działań edukacyjnych tak aby ustawodawca nie popełniał rażących błędów. Nie umiecie Państwo także prowadzić działań edukacyjnych skierowanych do klientów tak abyśmy rozumieli najważniejsze mechanizmy używane w bankowości. Do tej pory żerowaliście na naszej niewiedzy, naiwności i szacunku do instytucji zaufania publicznego. Przypomnę że działania edukacyjne prowadzi NBP w ramach Portalu Edukacji Ekonomicznej. Wielkie brawa dla NBP. Państwo dysponujecie olbrzymimi budżetami, które należy zainwestować w kształcenie stron rynku tak byśmy jako klienci mogli korzystać z Państwa usług. 

Obsłużenie problemu może być oparte tylko i wyłącznie na drodze negocjacji i zaproponowaniu takich rozwiązań aby klienci oraz akcjonariusze banków czuli się bezpiecznie. Nie ma żadnych podstaw do tego abyśmy jako Państwa klienci musieli podlegać permanentnemu stresowi. Nie ma też podstaw aby Państwa udziałowcy liczyli straty spowodowane niekompetencję pracowników sektora. Płacimy za Państwa usługi i wpędzanie nas w tarapaty jest z natury złe. Państwo jako profesjonaliści musicie umieć zarządzać ryzykiem w taki sposób, aby wziąć na siebie stres prowadzenia działalności kredytowej. Za to dostajecie wynagrodzenie pochodzące z prowizji i oprocentowania pożyczek. W tym celu odbieraliście należyte wykształcenie branżowe.

Niepodjęcie negocjacji i brak rozpoczęcia prac nad poprawą prawodawstwa wokół kredytów doprowadzi do szeregu procesów indywidualnych, które w sądach wygramy. Pierwszy kluczowy proces rozpocznie się za dwa tygodnie - proces dotykający natury waloryzatora. Mecenas Barbara Garlacz (kancelaria Harvest Legal House), znana z wielu rzeczowych publikacji prasowych, reprezentuje jednego z Państwa klientów. Rozprawa odbędzie się w 26 października 2015 roku o godz. 9.00 w Sali nr 305 w Sądzie Okręgowym w Warszawie przeciwko Bankowi Millennium. Kolejne sprawy będą skutecznie unieważniać tak zwane "umowy waloryzowane" - jedna po drugiej. Osoby które nie podejmą tego wyzwania teraz, zrobią to w przypadku zerwania umów będących wynikiem zdarzeń losowych. Na procesy mamy 20 lat - czym później zakończy się proces sądowy tym będzie to z większą szkodą i stratą finansową dla systemu bankowego. I będzie to wyłączna Państwa wina. Podkreślę że bank jest zobligowany do ochrony zdeponowanych weń kapitałów depozytariuszy. 

Twierdzicie Państwo że umowy nie były do tej pory podważone - nie były bo nikt nie sięgał do ich podstaw. Szum komunikacyjny wokół kursów walut, klauzul niedozwolonych, ubezpieczeń, zasad zmiany oprocentowania etc. powodował że żadna ze stron nie spoglądała na fundamenty umów, które oparte są na błędach. Rażących, szokujących i wstydliwych błędach.

Załączam analizę umowy kredytu wykazującą fundamentalne pogwałcenie prawa przez członków Państwa organizacji. Dokument jest w formie felietonu, za co przepraszam - był napisany na potrzeby komunikacji w społeczności państwa klientów. Pokazuje jednak w sposób systematyczny genezę błędnego stosowania waloryzacji w Polsce oraz wykłada sedno sprawy podpierając się kluczowymi dokumentami, orzeczeniami, odczytaniem prawa oraz odwołaniem do prawa rzymskiego. Nie bez znaczenia jest wymieniona w felietonie wyczerpujące analiza waloryzacji w okresie międzywojennym. Ten dokument tłumaczy czym jest waloryzacja. Nie jest ona, zapewniam Państwa, czynnikiem dodającym elementy hazardu do umów cywilno prawnych. Państwa prawnicy wprowadzili Państwa w błąd.

Wykryte wady prawne nie znajdują się w obszarze dywagacji czy banki miały franki czy nie. Nie dotykają także obszaru stosowania nieetycznych technik sprzedaży czy też braku odpowiedniego informowania klientów, ani sprzedaży surogatów niskiego wkładu własnego połączonego z regresem uderzającym w klienta opłacającego składki. Nie opierają się nawet na sprzedaży skomplikowanego produktu pochodnego. Nie dotykają także pozornego bilansowania ksiąg przy pomocy transakcji pochodnych. To wszystko jest Państwa sprawą, Państwa oceną możliwości operowania na granicy prawa, waszego sumienia i umiejętnego wykonania swego rzemiosła. 

Wady na których zbudowane są umowy waloryzowane opierają się na podstawach rozumienia księgi zobowiązań kodeksu cywilnego - tego czym jest świadczenie pieniężne a czym przeniesienie własności przedmiotu umowy. Argumenty są tak mocne, że sądy zasądzające za zgodnością tych konstrukcji z prawem (co się może stać z powodów czynników wyższych), dokonają jeszcze większych spustoszeń w prawie polskim niż stało się to do tej pory. Aby udowodnić swoje racje będziecie musieli Państwo podważyć podstawy księgi zobowiązań i prawa rzymskiego. Może to być niewykonalne, a jeżeli będzie - to stanie się międzynarodowym precedensem i przyczynkiem do opowiadania anegdotek o "tych śmiesznych Polakach" - barbarzyńcach depczących dziedzictwo Rzymskie. Polska będzie wymieniana przez następne pokolenia jako kraj w którym nie rozumie się i nie szanuje praw. A na to nie zasłużyliśmy. Pamiętajmy że będziemy szanowani przez innych, tylko gdy będziemy się szanować sami oraz okażemy szacunek innym.

Proszę Państwa o poważne potraktowanie sprawy przez wzgląd na dziedzictwo swojej profesji i szacunek do naszego Państwa. Nie niszczmy Polski! Wystarczająco już jest okaleczona. Rozwijajmy ją tak, aby nasze dzieci i wnukowie żyły w lepszym otoczeniu niż przekazali nam nasi rodzice. Możemy to zrobić tylko poprzez efektywną komunikację, podjęte negocjacje, edukację, oraz rozpoczęciem rzetelnych studiów nad zagadnieniami bankowości i zaprzestaniem używania tej dziedziny przedsiębiorczości jako maszynki do robienia pieniędzy. Bankowość zajmuje się mamoną, ale mamona nie może przesłaniać społecznego celu dla którego bankowość jest powołana do życia. Powinniśmy zrobić co tylko możliwe, aby przeprowadzić i udokumentować analizę tego co się stało, tak aby w przyszłości nie dopuścić do podobnych wynaturzeń. Powinniśmy to zrobić okazując sobie wzajemny szacunek i rozumienie powagi sytuacji.

Proszę pozwolić, że się przedstawię. Jestem jednym z kredytobiorców (rocznik 73, umowa BRE Bank 2006, obsługa OpenFinance, Expander, brak aneksu), starającym się zrozumieć co się stało 10 lat temu. Osobą która przeszła przez kryzys 2008 roku z przekonaniem że system to obsłuży; osobą która zauważyła w styczniu tego roku że system nie jest przygotowany na obsłużenie kryzysów. Z zawodu jestem inżynierem technologii informacyjnych. W analizie problemu kredytów stosuję umiejętności analityczne wymagane przy wykonywaniu mojego zawodu. Jednym z owoców moich dociekań jest opracowanie "Waloryzowany kredyt hipoteczny" w którym wykazuję różnicę pomiędzy znanymi na rynku wariantami kredytów oraz naruszenie prawa przez nadużycie mechanizmu waloryzacji. Ten oraz inne opracowania publikuję pro publico bono. Nie jestem związany z SBB ani z ProFuturis, aczkolwiek wspieram obie organizacje w miarę moich możliwości.

Uprzejmie proszę o podjęcie działań w kierunku naprawy bieżącego stanu rzeczy.

Pozostając do Państwa dyspozycji.

Z wyrazami szacunku,
Ryszard Styczyński
http://plus.google.com/+RyszardStyczynski