Drodzy Państwo,
o co w tym wszystkim chodzi? Jakie problemy aktualnie rozwiązuje Związek Banków Polskich? Tyle szumu, tyle zachodu o rozwiązanie "problemu związanego z kredytami we frankach szwajcarskich"... oj rety! A ile to jest tych kredytów we frankach szwajcarskich? Nie znam statystyk ale pewnie ze 100, no może tysiąc. Może jakiś przedsiębiorca, handlujący ze Szwajcarią, ma dewizową linię kredytową, może ktoś jeszcze...
Na ale więcej niż 500.000 polskich rodzin (daje to ~1.500.000 osób czyli całkiem duże miasto) to ma zupełnie inny problem - a jest to problem z kredytami indeksowanymi wartością "franka" określoną przez kredytodawcę. O rety! Toż to przecież to samo, moja droga Mamo! No nie, synku mój mały co wytrzeszczasz gały. Kredyt dewizowy i indeksowany to zupełnie inne sprawy. Ale nie bądź ty tutaj smarku taki ciekawy! I nie interesuj się, bo cię rychło zły wilk zje!
Kredyty indeksowane (a czasem nawet przemiło waloryzowane) to są najzwyklejsze kredyty w pieniądzu polskim, przemnożone przez indeks zmiany wartości pieniądza szwajcarskiego z odrobiną innych dodatków typu różnice walutowe, ubezpieczenia, etc. A jak ktoś nie wierzy, to już tłumaczę. Jest tak z powodu Kodeksu Cywilnego, stanowiącego do 2008 roku że:
Art.358 §1. k.c. Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, zobowiązania pieniężne na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej mogą być wyrażone tylko w pieniądzu polskim.
No ale że banki bardzo chciały coś ugrać na numerze z "kredytami w walutach obcych", powtarzanym od czasu do czasu w kolejnym niedoświadczonym kraju to skorzystały w klauzuli waloryzacyjnej. Nic to że waloryzacja służyć miała w zamyśle ustawodawcy do czegoś zupełnie innego! Kogo to obchodzi.
Art.358-1 § 2. k.c. Strony mogą zastrzec w umowie, że wysokość świadczenia pieniężnego zostanie ustalona według innego niż pieniądz miernika wartości.
Połączenie znakomite, daje zyski wyśmienite! Tu z jednego PLN wnet się zrobi dwa, to wiem! Ehh...100% zysk wspaniały no i lichą nie skalany. Bo to jest waloryzacja, nie procentu eskalacja! Nic im lombardowe stawki, to dla Skok'ów są zabawki. Że pozwolę sobie dać ulgę częstochowskim rymom - przepraszam, ale tak reaguję na stres, co mnie od stycznia gryzie jak pies.
Ah i te straty banków! Jakie straty? Gdzie te straty? Uczciwy bank pożyczający pieniądz obcy, zdobywa taki pieniądz w cenie kosztów międzybankowych (WIBOR, LIBOR), lub pobiera go ze swoich depozytów, w cenie oprocentowania wypłacanego klientom. No taki bank, to będzie miał straty jak mu ktoś zacznie kraść pieniądze. No ale jakie ma straty bank co pomnożył sobie PLN przez "coś tam", co mu akurat się dobrze kalkulowało bo będzie zwyżkowało? Jak się taki bank przywoła do porządku, to będzie miał po prostu mniejsze zyski. Bank powinien mieć na akcji kredytowej 1-2% zysku powyżej kosztu pieniądza (LIBOR, WIBOR), ale po przemnożeniu (indeksacja, waloryzacja) robi się tego znacznie więcej. O ile nie jest dużym problemem zwiększone oprocentowanie, to poważnym naruszeniem prawa jest zmiana wartości nominalnej kredytu (vide Art.69 prawo bankowe). Jest to na tyle skomplikowana machinacja, że dajemy się wszyscy, wszyscy robić w konia. Szkopuł tkwi w tym, że nasze urzędy polskie dają się w tego konia także robić. Nie wiem dlaczego, bo głupcami być nie mogą. No ale jeżeli nie moga to znaczy że albo są szantażowani (np. progiem konstytucyjnym długu publicznego) albo czerpią z tej afery zyski (optymistycznie tylko podatki). Wszyscy się bawia naszym kosztem. Super, aż mnie boli kuper.
A przypominam że Konstytucja RP mówi że:
Art. 76. Władze publiczne chronią konsumentów, użytkowników i najemców przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu oraz przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi. Zakres tej ochrony określa ustawa.
O ile ZBP reprezentuje bankierów a nie obywateli, to KNF to już jest instytucja rządowa. I jako taka zobowiązana jest chronić obywateli. Niech więc nie dyrdymali o podziale ryzyka walutowego, bo jest już niesmaczne. Pan Jakubiak też coś opowiada o jakimś przewalutowaniu.... Zaznaczam że nie występuje tu żadne "przewalutowanie", bo kredyt nie jest dewizowy. Jeżeli więc Pan Jakubiak używa takiego sformułowania to bezczelnie nas kantuje. To znaczy co? Przewalutuje mi kredyt PLN na CHF? Koncepcję przewalutowanie powtarza też przedstawiciel ZBP...To jakaś zgroza i zmowa.
Tak więc Drodzy Państwo ufam, że 11 marca Związek Banków Polskich powie nam prawdę. Najuczciwszym rozwiązaniem jest wycofanie się tego całego bazarowego zamieszania, usunięcie klauzul indeksacyjnych (aktualnie i tak nielegalnych) i korekta oprocentowania tak aby odzwierciedlało naturę kredytu w pieniądzu polskim. Dla dociekliwych: I SA/Gd 174/08, XVII AmC 426/09, I C 554/14.
No a na koniecu ZBP powinien powiedzieć PRZEPRASZAM, ze pozwolił sobie na operowanie na granicy prawa, nadmuchał rynek nieruchomości, oraz zniszczył pojmowanie banków jako "instytucji zaufania publicznego". Ufam, że banki operujące w Polsce wrócą na drogę wyznaczoną przez Kodeks Etyki Bankowej:
* Mechanizmy rynkowe są koniecznymi, lecz niewystarczającymi wyznacznikami działalności banków. Stąd niezbędne jest uwzględnienie także wartości etycznych w procesie podejmowania decyzji ekonomicznych.
* Banki, jako instytucje zaufania publicznego w swojej działalności kierują się przepisami prawa, rekomendacjami Komisji Nadzoru Finansowego, uchwałami samorządu bankowego, normami przewidzianymi w Kodeksie oraz dobrymi zwyczajami kupieckimi. Banki i ich pracownicy oraz osoby, za których pośrednictwem banki wykonują czynności bankowe, uwzględniają zasady: profesjonalizmu, rzetelności, rzeczowości, staranności i najlepszej wiedzy.
czego Państwu i sobie życzę.
-Ryszard Styczynski