Drogi Panie Główny ekonomisto mBanku!

włos mi się jeży na głowie czytając że stawia Pan w jednej linii kredyty "kredyt walutowy, denominowany czy indeksowany w obcej walucie". Po pierwsze kredyt indeksowany nie jest "w" ale "do" waluty obcej, a pochodzi to od angielskiego "indexed to". Z drugiej strony kredyt jest denominowany "w" walucie np. denominowany w pieniądzu polskim (pochodzący od ang. denominated in). Dodatkowo cytuję za raportem mBank/BRE: "Nowym zjawiskiem w obszarze kredytów mieszkaniowych jest odnotowany w II połowie ubiegłego roku wyraźny wzrost zainteresowanie kredytami denominowanymi w złotych". A wspominany "kredyt walutowy" to prawdopodobnie sformułowanie branżowe stosowane roboczo w Pańskim środowisku. Prawo polskie nie zna takiego określenia. O ile może Pan (ale nie ma prawa, jako Główny ekonomista mBanku) nie orientować się w Kodeksie Cywilnym, o tyle ignorowanie Prawa Bankowego jest już rażącym naruszeniem stosunku z pracodawcą. Finalnie Pański pracodawca, posługiwał się wzorcem umowy "UMOWA NR XXX O KREDYT HIPOTECZNY DLA OSÓB FIZYCZNYCH „mPlan” WALORYZOWANY KURSEM CHF". Czyli mamy jeszcze jeden typ kredytu, wymyślony przez prawników BRE Bank, a nie znany w polskim prawie.

Kredyty "frankowe" zostały w praktyce zaciągnięte w pieniądzu polskim zgodnie z zapisem Kodeksu Cywilnego, zmienionego dopiero w 2008 roku:

Art.358 §1. k.c.  Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, zobowiązania pieniężne na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej mogą być wyrażone tylko w pieniądzu polskim.

i podstępnie indeksowane do bytu równoległego do pieniądza szwajcarskiego oznaczanego symbolem CHF. Prawnicy BRE Bank zastosowali tu artykuł

Art.358-1 § 2. k.c.  Strony mogą zastrzec w umowie, że wysokość świadczenia pieniężnego zostanie ustalona według innego niż pieniądz miernika wartości.

Który, o zgrozo, ma zupełnie inne przeznaczenie, mając zabezpieczyć konsumenta przed spadkiem wartości pieniądza przy pomocy "klauzuli waloryzacyjnej". Do momentu wymyślenia tego wzorca umowy (Nobel!) waloryzacja była nazwą gwarantującą zwiększenie świadczeń dla obywateli. BRE Bank przeinaczył znaczenie słowa, przepisu k.c. oraz dobrych obyczajów. A także ominął "zasadę walutowości" zdefiniowaną Art.358 §1. k.c.  No nie wiem jak to jest, ale Kodeks Cywilny stanowi że:

Art. 58 §1. Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.

Jeżeli więc Pan twierdzi, że bank umożliwiał konsumentom finansować zakup nieruchomości w dowolnym środku płatniczym, to ja się cieszę że nie indeksowaliście umów w heroinie, dzieciach, nerkach, etc. W sumie wyszło by na to samo. Równie dobrze mBank powinien, oczywiście po podpisaniu oświadczenia, kredytować heroinistom zakup narkotyków. 

-----------

Mój kredyt, drogi Panie, jest zaciągnięty z pieniądzu polskim, zgodnie z Art.69 §2 w brzmieniu z 2006 roku, gdzie słowa nie ma o denominacji ani indeksacji. Nie wspomnę że do tej pory nie ma tam nic o waloryzacji. Dodatkowo, drogi Panie, kredyt to coś takiego, zdefiniowanego przez Prawo Bankowe:

Art.69 §1. Przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy  na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu.   

A tu jest napisane że umowa określa "kwotę środków pieniężnych" - u mnie znajduje się to w §1. ust.2 Kwota Kredytu: XXX XXX.XX zł". A to oznacza że kwota jest wyrażona w PLN. No inaczej, Pan wiesz, się nie da, bo była ta nieszczęsna "zasada walutowości". Ufff...fajnie że wreszccie zniesiona.

Zamiarem stron było finansowanie zakupu nieruchomości. Tu zgoda, tylko że "bank" wykorzystał ten zamiar podstępnie podsuwając ofertę "taniej już nie będzie" przy pomocy niedouczonych, ale zmotywowanych akwizytorów z Open Finance i innych Expanderów. Jeżeli "bank" za kredyt spodziewa się wynagrodzenia, to powinien ten kredyt sprzedać w zgodnie z obowiązującym prawem, zasadami współżycia społecznego, oraz Kodeksem Etyki Bankowej. Przypominam także Panu, że od 2004 roku znana była dyrektywa MIFiD, którą banki operujące w Polsce ignorowały i proszę mi nie mówić że nie była ratyfikowana przez rząd RP. Skoro była znana a bank ją ignorował to bank stawia się w szeregu "szemranych cinkciarzy" co już są starzy.

Oświadczenie! Ha! Szukałem tego dokumentu. Dziekuję że Pan go zacytował. Toż to kpina. Musieliście to zrobić w pewnym momencie z powodu Rekomendacji S (I). Równie dobrze narkomanowi dealer może dać taki papier i być ok w świetle prawa. Hihi. Przypominam że od 2004 roku była znana dyrektywa MIDiF, gdzie jest jasno określony konsument i partner profesjonalny. Z tego co pamiętam dano mi do podpisania ten dokument mówiąc z uśmiechem że te PiS'u coś tam wymyśliły. Ot takie tam głupoty. Pan tu podpisze i jest ok. Fersteien? Ufam, że zwracając się do mBanku, otrzymam dokumentację przydzielania kredytu wraz z ofertą na kredyt PLN, który zaślepiony chciwością, odrzuciłem.

Akapitu o ryzyku nie komentuję, bo mi słabo. No nie. Muszę. Śmie Pan porównywać aparat oceny ryzyka, którym dysponuje bank z umiejętnościami konsumenta żebrzącego o kredyt na M3 w 2006 roku? Tego już zbyt wiele, pomodlę się za Pana w kościele. Kto nie wie o czym mówimy niech zajrzy do MIFiD. Jest po polsku; wyguglować, czytać i otwierać oczy. Tylko jak kto ma ciśnienie wysokie to mieć 112 pod ręką. I to że bank nie straci! Hahahaha! Z możliwością ograbienia mnie z całego majątku, pewnie że nie straci!  

Drogi Panie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że Pański pracodawca potraktował lud tubylczy jak Hiszpanie Indian. Omijając prawo, sprzedał instrumenty pochodne oparte na jakimś "franku", który nic do CHF nie ma. Sprady, ignorowanie LIBOR CHF, użycie go jako "innego niż pieniądz miernika wartości" to są naprawdę bezczelne numery godne bazarowego cwaniaka z zegarkami Roleks. Tylko że po Waszej we wzbogacanie się, 500.000 polskich rodzin ma poważne problemy, a ja zamiast się relaksować piszę te głupoty.

Na koniec odeślę Pana jeszcze, bo pewnie i tego Pan nie widział do Kodeksu Etyki Bankowej. Szkoda mi Ctrl-C. Wejdź Pan sobie na stronę: zbp.pl/public/repozytorium/dla_bankow/prawo/komisja_etyki_bankowej/KEB_final_WZ.pdf

-Ryszard Styczynski

P.S. Mając konto w mBanku, czym prędzej się z niego muszę wynieść. Skoro SKOK'i mają gwarancje rządu to chyba to dobre miejsce. Będę to doradzał także moim znajomym. 

###

Jest to komentarz do wypowiedzi "O naturze kredytu frankowego" by
dr Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku
http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,17400218.html